Dżinsy z dziurami nosiłam już w czasach, gdy niektóre z Was stroiły się wyłącznie w szkolne mundurki.
Dobrze pamiętam mój pierwszy ich egzemplarz, który dziś otagowałoby się jako DIY: to były oryginalne Wranglery, prezent od rodziców datowany na ostatnią klasę podstawówki.
Pierwotnie bez dziur.
Zlałam je wybielaczem, poprzecierałam wzdłuż i wszerz pumeksem, a na koniec pocięłam je nożykiem do tapet podstępnie wykradzionym ojcu.
Kiedy dumna jak paw zaprezentowałam efekt mojej pracy mamie, ta mało nie dostała wylewu.
Bardzo długo nie rozumiałam, dlaczego jej się nie spodobał.
Przecież takie spodnie pasowały jak ulał do mojej agrafki w uchu, glanów i dwudziestu naszywek, które zamierzałam do nich poprzypinać... ;P
Nie muszę Wam chyba mówić, że te moje pierwsze dżinsy z dziurami do najbardziej estetycznych nie należały, ale nic w tym dziwnego - wiele razy wspominałam tu, że talentu do szycia i robótek ręcznych to ja nigdy nie miałam. Projektantką raczej nie zostanę, bo uzdolniona w tej dziedzinie nie jestem ani trochę. Ale w czasach gdy byłam zbuntowaną nastolatką aspirującą do bycia najbardziej true punkówą na dzielni w ogóle się tym jednak nie przejmowałam i podobnie "popsutych" dżinsów wyszło spod mojej ręki jeszcze kilka sztuk.
Cięłam i zlewałam wybielaczem nie tylko dżinsy, ale i koszulki. No i bluzy! Jednej odcięłam prawie połowę długości, strzępiąc to co z niej zostało w fantazyjne frędzle. Nosiłam ją do szortów i zakolanówek w poziome, kolorowe paski.
Wydaje mi się, że tylko cudem nie zainteresowała się mną z tamtych lat opieka społeczna albo inna tego typu instytucja, bo bliżej niż do trendsetterki mody alternatywnej było mi wówczas do rezydentki Dworca Zoo, ale kurde - młodość ma swoje prawa ;)
Dziś już - na szczęście - nie muszę męczyć się z nożykami do tapet i innymi niebezpiecznymi narzędziami: moda na destroyed denim sprawiła, że takich dziurawych dżinsów jest w sklepach masa.
Bardzo długo przymierzałam się do sprawienia sobie takich portek.
Trochę dlatego, że kiedy podarte dżinsy zawitały do sieciówek, to dostępne były niemal wyłącznie jako dżinsy boyfriend.
Wydawało mi się, że nie mogę wyglądać w takich spodniach dobrze...
Minęło kilka miesięcy i do boyfriendów dołączyły mom jeansy, czyli nic innego jak to, czym były moje własnoręcznie zniszczone Wranglery ;)
Bardzo lubiłam ten fason spodni - chyba przez sentyment do niego właśnie do dziś lubię wszystkie spodnie z wysokim stanem.
Nie było się nad czym zastanawiać - jak tylko stan moich finansów pozwolił mi na wydanie 150 złotych na taką abstrakcję, to czym prędzej poleciałam do H&M'u po model, który upatrzyłam sobie w nim już jakiś czas temu.
No i mam - mam moje podarciuchy ;)
Noszę je najchętniej z kolejnym powracającym trendem - kabaretkami.
Powracającym, bo tak jak marchewy, tak i kabaretki dobrze pamiętam z czasów nauki w szkole podstawowej.
Do tego choker, lenonki, długi kardigan i moje ukochane botki na traktorze (które ostatnio pokazywałam na blogu tu i tu) i mam już swój idealny zestaw na wiosnę :)))!
Tak jak i wtedy, gdy przeżywały swoją świetność, tak i dziś kabaretki absolutnie nie widzą mi się do spódnic - a przynajmniej nie do żadnych eleganckich.
Trapezowym, zamszowym spódnicom i - na przykład - creepersom noszonym w ich towarzystwie mogę jeszcze (ewentualnie) powiedzieć "tak", ale ołówkom i szpilkom - o nie, nie. To mi się nie podoba ani trochę.
Ale może to kwestia tego, że nadal pozostaję wierna swojej miłości do miksu grunge'u i boho, a wszystko co bardziej eleganckie ciągle trzymam na dystans ;)
Swoją drogą - choker to także nowość w mojej szafie.
Podobnie jak kardiganowy sweter i listonoszka.
Sweter był z nich najtańszy, bo zapłaciłam za niego ledwie 19 złotych w ostatnich dniach wyprzedaży w Bershce - niestety, cena odzwierciedla jego jakość: nie sądzę, żeby doczekał zimy, bo mechaci się (i elektryzuje! ludzie, nigdy nie miałam elektryzującego się swetra! nawet nie sądziłam, że to jest możliwe!) okropnie, ale ma tak piękny kolor i jest tak ciepły, że nie potrafię go nie lubić ;)
Co do listonoszki, to jej zakup miał być próbą zastąpienia mojej starej, wysłużonej już listonoszki z H&M'u czymś nowym i bardziej stylowym - ta jest piękna, ale póki co i tak najczęściej noszę tę starą.
Coraz jednak bliżej jej do rozpadnięcia się, więc pewnie i tak za jakiś czas będę musiała "przesiąść" się na ten nowszy model ;)
A jak już jesteśmy przy torebce, to warto wspomnieć gdzie ją kupiłam - w Housie!
W sklepie, który do niedawna niczym niemal nie różnił się od Cropp'a, czyli którego target stanowiła młodzież gimnazjalna preferująca styl raczej sportowy.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy w trakcie któregoś z moich pobytów w Manufakturze odkryłam, że House nie tylko przeniósł swój salon na inne piętro, ale wyraźnie zmienił styl! Obecnie sprzedawanym w nim ciuchom zdecydowanie bliżej jest do SinSay'a niż do Cropp'a.
Owszem, bluzy, adidasy i czapki z daszkiem nadal są tam sprzedawane, ale kurde - jakoś tak bardziej stylowo się tam zrobiło :)
Kapelusz - H&M
Lenonki - SinSay
Choker - H&M
Body - H&M
Kardigan - Bershka
Mom jeans z dziurami - H&M
Kabaretki - Gatta
Listonoszka - House
Botki na traktorowej podeszwie i obcasie - Stradivarius
Przyznajcie się - tęskniliście za taką grunge'ową Mar ;)
No nie mówcie, że taka i boho, to nie jestem dla Was taka najbardziej "swoja" ja ;)
ODWIEDŹCIE MNIE NA:
Miłej niedzieli dla Was!
Niech będzie spokojna i pozwoli Wam zrelaksować się przed kolejnym pracowitym tygodniem!
Buziaki od Mar!
idealna!
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńCud miód! Świetnie się prezentujesz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPrzepięknie! <3 Wspaniały długi kardigan, nosiłabym <3
OdpowiedzUsuń-------------------------
http://fashionelja.pl
Do czasu, jakby Ci się zaczął mechacić ;P
UsuńAle piękne zdjęcia! A zestaw wyjątkowo udany, sama bym Ci go podkradła w całości! Szkoda tylko, że takie okulary mi nie pasują :(
OdpowiedzUsuńA może pasują, tylko szkła muszą być mniejsze lub większe?
UsuńMasz regularne rysy twarzy, o wiele łatwiej wyglądać w lenonkach dobrze mając nieco bardziej okrągłą buzię, niż pociągłą.
Ja kocham lenonki, ale nie w każdych mi dobrze ze względu na to, że mam pociągłą twarz właśnie :)
zestaw idealny! chętnie sama bym się tak ubrała, 100% mój styl :) i sweter też wygląda pięknie, szkoda, że nie idzie to w parze z jakością...
OdpowiedzUsuńszczerze trudno mi jest sobie wyobrazić Ciebie w strojach które opisujesz z lat młodzieńczych ;) chociaż ja też w podstawówce chodziłam z T-shirtem nałożonym na bluzę (i ściągałam jak tylko wyszłam z autobusu, żeby mama w domu nie widziała moich modowych eksperymentów) albo ze spódniczką założoną na spodnie :D
Mam nadzieję, że po podesłaniu Ci zdjęcia nie będziesz już miała wątpliwości ;P
UsuńT-shirt na bluzę to też klasyka :D
Ja lubiłam nosić na bluzy koszulki z logo moich ulubionych wówczas kapel :D
Ajaaaj, fajowe te Twoje dziurawe jeansy! :) Caly zestaw super!
OdpowiedzUsuńMilej niedzieli ;)
Dziękuję :)!
Usuńświetne torebka!
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam jeansów z dziurami. Bardzo mi się podobają, ale u kogoś, u mnie niby tez, ale nie mogę tak chodzić
OdpowiedzUsuńNawet na spacer albo zakupy :)?
UsuńJa też w nich do pracy na przykład nie pójdę, ale na spacer po parku wybrać się w nich do ludzi mogę :D
świetnie wyglądasz! mega stylizacja <3
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobasz w tym zestawie! trend z kabaretkami kupuję w stu procentach, a w towarzystwie poszarpanych jeansów wyglądają genialnie :) brawo!
OdpowiedzUsuńMnie niemal wyłącznie w takim wydaniu podchodzą kabaretki ;P
UsuńJestem zakochana <3 Wyglądasz obłędnie i mam wrażenie że jest w tej stylizacji 100% Ciebie, bo bije od Ciebie ogromna radość :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią ubrałabym się tak samo :D Spodnie, sweter i buty <3
Chyba tak, też czuję się taka w stu procentach sobą :)
UsuńDobra! Oficjalnie to moja ulubiona ze wszystkich Twoich stylizacji. Jest PERFEKCYJNIE <3
OdpowiedzUsuńEj nie, jakieś poprzednie też tak określałaś, teraz tamtym ciuchom będzie przykro ;P
Usuńkapelusz <3 jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie spodnie i do tego jeszcze kabaretki:) świetna stylizacja;)
OdpowiedzUsuńNie kupuje w Hausie, ale to prawda teraz zmienił się i to bardzo.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie byłam przekonana do takich spodni, bo po prostu nie lubiłam dżinsów, ale kiedy kupiłam jedne okazały się ulubionym elementem w mojej szafie, dopóki z nich nie wyrosłam. Teraz poluję na jakieś w tym stylu ale czarne. :D
+ stylizacja jak zwykle świetna. ;)
CUDOWNA!!!
OdpowiedzUsuńNo chyba faktycznie w tej stylizacji jest 100% Mar w Mar. I tak to wygląda - bo jest w tym power. Momsy mam z dawnych lat, więc nosiłam je oj nosiłam, ale wtedy to były normalne jeansy i każdy je nosił. Teraz noszę od czasu do czasu, wiem, że zwracają uwagę, ale żeby dobrze w momsach wyglądać, trzeba mieć odpowiednio przemyślany zestaw, tak, żeby nie wyglądać śmiesznie i wtedy z pewnością zrobią wrażenie. Na co dzień wygodniej jest mi ubrać eleganckie spodnie i marynarkę, ale swoją kolekcję starych Wranglerów, Dallasów i Diesli co jakiś czas wykorzystuję, bo to fajne urozmaicenie. Twój kardigan Mar ma cudny kolor, a listonoszka bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kluczem przy wyborze tych spodni są buty - one chyba dobrze wyglądają wyłącznie w towarzystwie takich ciężkich buciorów, creepersów i trzewików w typie glanów.
UsuńNo, jeszcze trampki na grubej podeszwie chyba będą do nich spoko.
Ale ze szpilkami to już chyba boyfriendom będzie bardziej po drodze.
O rany, ile ja bym dała żeby mieć dostęp do moich starych portek.
Mieściłam się w nie jeszcze na pierwszym roku studiów, ale wywaliłam, bo wtedy wydawały mi się już śmieszne.
połączenie kabaretek i dziurawych jeasnów widziałam już na paru manekinach w sklepie ale w sumie nadal nie wiem czy mi się podoba :D ale wszystko razem u Ciebie wygląda super dopracowane i właśnie takie grungowe! Jest super :)
OdpowiedzUsuńPrzecież to by do Ciebie pasowało!
UsuńWeź sobie kup :D!
Tak, to bardzo zamieszany stylowo, ale bardzo fajny i bardzo Twój zestaw :) Lubię jak pojawiają się u Ciebie kolory. Fajnie działa choker z tym głębszym dekoltem. Mnie osobiście momsy ani marchewy zupełnie nie pasują, robię się w nich w tych miejscach ogromna, ale chętnie je oglądam na innych :)) POzdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje dżinsy z dziurami z kabaretkami, super w nich wyglądasz, kardigan też na tak, w Twoim stylu i taka mi się podobasz. Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia...
OdpowiedzUsuńWybielaczem traktowałam trampki i dzinsowe katanki, w których później odpruwałam rękawy, nabijałam ćwieki, itd. gdy przychodziłam w takim stroju do mojej mamy do pracy (już wtedy była szanowanym profesorem na uczelni), to prawie zawału dostawała;p
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie mi się w takim grunge'owym wydaniu podobasz najbardziej, tego typu portki uwielbiam, a z kabaretkami to już w ogóle czad, no i ten choker - extra całość!:)
Ja jeszcze farbowałam koszulki takimi farbami do tkanin :D
UsuńW różne niby etno wzory :D
Ale to już później, pod koniec LO, kiedy styl punkówy zamieniłam na styl hipiski :D
Wtedy też zamiast w podartych portkach chadzałam w długich spódnicach :D
Dzięki!
Taka i z męskimi akcentami w ubiorze. Boho też, ale bardziej w detalach niż w total looku mi się z Tobą kojarzy. Sweter jest cudny. Szkoda, że tak marnej jakości. W ogóle cały ten Twój dzisiejszy zestaw jest tak spójny, tak ciekawy i, choć prosty, to zupełnie nie banalny.
OdpowiedzUsuńbo ja takich typowych total looków boho chyba nigdy nie buduję, jak sobie o tym teraz myślę.
Usuńto w sumie praco- i kasochłonne, trzeba mieć dużo tych różnych pierdółek, żeby zrobić total boho look :D
Oooo Kochana! Tym zestawem masz bardzo wielkiego plusa u mnie! Jest boski *.* Ten sweterek świetnie 'wypełnia' :D
OdpowiedzUsuńMar świetna stylówka! Bardzo podobają mi się kabaretki w połączeniu z jeansami. Kardigan jest piękny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój grunge i boho. I twoje mom jeans, kabaretki, okulary, całą stylizację i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNie lubię jak coś się mechaci, ale kolor kardigana i cena bardzo zachęcające. Świetne jeansy. Pasiaste zakolanówki pamiętam. Sama miałam żółto-czarne i różowo -czarne. Moje pierwsze spodnie diy z dziurami wykonałam w okresie buntu w wieku 12-13 lat. Po wakacjach wylądowały w piecu...
OdpowiedzUsuńŚwietna stylówka. Wyglądasz na prawdę fajnie Mar :)
ej, ja nie dawałam nikomu tknąć tych moich ciuchów ;P
UsuńI generalnie miałam szczęście, że rodzice mi się do tego jak wyglądam nie wtrącali.
Mama sama naszywała mi naszywki na ciuchy lub torby, z którymi ja sobie nie radziłam (naprawdę, nawet naszycie naszywki czasem sprawiało mi kłopot, a mojej mamie to zawsze tak ładnie szło :D), nawet babcia zbytnio nie komentowała tego jak się ubieram.
Nauczyciele też nie, choć pani od W-Fu znielubiła mnie po pierwszej lekcji w LO, jak jej wparadowałam na salę gimnastyczną w glanach :D
gorzej było z rówieśnikami, ale to też moja zasługa, bo bardzo mało towarzyska wtedy byłam ;P
Natomiast co do tych poniszczonych Wranglerów, to moją mamę chyba przeraziło to, że to były takie drogie portki ;P
A dziękuję :D
Buziaki!
Też tworzyłam takie jeansy w późnej podstawówce i liceum :) A teraz kupić nie mogę, zmierzyłam chyba wszystko z wysokim stanem w H&M, Zarze, Stradivariusie, co z tego, że jest tego masa jak najwyraźniej nie na moją figurę. Twoje leżą super, szczęściaro. W ogóle cała dziś wyglądasz super!
OdpowiedzUsuńA może musisz zrobić jak ja - wziąć rozmiar większe?
UsuńJa choć w H&M'ie wchodzę w spodnie w rozmiarze 32, to te wzięłam 34, bo 32 niestety były bardzo opięte, spłaszczały pupę, wrzynały się w krok i w ogóle dramat.
Te są lekko za luźne, zwisają trochę i odstają, ale ma to jakiś urok.
Spróbuj :)
Dzięki ;)
Nie mam nic przeciwko dziurom na spodniach . Nosiłam jeszcze kiedy Ty raczkowałas ;) do wojskowej kurtki moro ( oryginalniej od strażaków kupionej , bo niemożliwością było kupić w sklepach )
OdpowiedzUsuńAle .... Te fason zdecydowanie mi sie nie podoba . Dla ciebie tez jest niekorzystny . Nagle plus 10kg i za krótka górna cześć ciała .
Swetro- płaszcz za to doskonały ! Lubie ! Zdecydowanie ! Tez ten kolor !
Lata mijają, a Ty się nie zmieniasz :)
Usuńw jakim sensie ?
UsuńNo że choćby się waliło i paliło, to na Ciebie - strażniczkę proporcji - zawsze można liczyć :D ;)
UsuńA mnie bardzo podobają się te spodnie dziury jak dziury ale leżą genialnie.
OdpowiedzUsuńHehe, tak jak odpisałam Pauli - są nieco za duże, bo tylko takie leżały w miarę po ludzku ;)
UsuńDzięki!
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak!!! Mar, no rewelacja! jest modnie, jest ciekawie, jest kolor! :) i dla mnie jest szykownie: sweter, torebka, kapelusz, a że jeansy dziurawe? i o to chodzi! :) całość rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńwow, jak Ty mnie chwalisz, to musi już być super :D
Usuń^^
Świetne połączenie kabaretek z dżinsami, muszę w końcu zaszaleć i sama spróbować ;) Fantastycznie wyglądasz ♥
OdpowiedzUsuńMar, w takim wydaniu chcę widywać Cię częściej !
OdpowiedzUsuńJa =k najbardziej moje klimaty- calość, absolutnie nic bym tu nie zmienila i sama chętnie bym się tak ubrala :D
widzę zmienia Ci się styl, ja jestem jak najbardziej za, bo idzie w moim kierunku- ja uwielbiam takie portki podarciuchy - bo jest ta łobuziarrrsko <3
i choker jest no no :D
E tam zmienia - zawsze takie grunge'owe ciuchy mi się podobały, tylko nie zawsze był hajs na to, żeby skompletować całe z nich zestawy ;P
UsuńA chokery to już kilka razy się pojawiały - dawno Cię nie było ;p;p;p
Tak serio - cieszę się, że znowu jesteś :*
Zmian dużo u mnie, ale wracam z nową siłą :)
Usuńbo w nas kobietach jest mOoooc ! :D hehe
Nie pamiętam czy Ci pisałam ale ja też biegałam w glanach, podartych portkach i czarnych koszulkach ;) Trend kabaretek uwielbiam. Szkoda, że się już nie mieszczę w jeansy bo bardzo podoba mi się ta moda kabaretek pod spodniami. Mam nadzieję, że jeszcze zdążę je tak ponosić :) Świetna stylizacja Mar!
OdpowiedzUsuńwww.sylwiaszewczyk.com
No to dobrze u Ciebie tam słoneczkiem świeci :) Nadal zastanawiam się czy potrzebnie wyniosłam zimowe kurtki, chodzę jak kura przed deszczem, marznę i nie wiem w ile warssw się ubierać by przetrwać drogę od domu do metra :P
OdpowiedzUsuńTa, świeciło dwa tygodnie temu :D
Usuńteraz znowu zima wróciła, jest okropnie - buro, zimno i wietrznie!
świetne spodnie, idealnie pasują do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTeż szarpałam spodnie i koszulki, farbowałam je zawiązane na supły :D moje ukochane spodnie były pozszywane z wielu małych łat, postrzępione na nogawkach :D
OdpowiedzUsuńTeraz też zakupiłam sobie podarciuchy, chociaż niskie, bo ten wysoki stan mi nie leży,ale dobrze, że ktoś wie jak się do nich ubrać :D
Świetna stylizacja. :) Idealna wręcz.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawa jestem tej rezydentki z Dworca Zoo. :D Czuję, że ileś lat wstecz byśmy się 'modowo' dogadały. Miałam podobne eksperymenty z niszczeniem dżinsów. Raz na szortach prócz nazw zespołów miałam naszkicowaną czarnym mazakiem panienkę tańczącą na rurze... Tak, były buntownicze pomysły. :)
Jest gdzieś na FB zdjęcie mnie z tamtych lat :D
UsuńMuszę je kiedyś odkopać ;)
Jakbym czytała o sobie. Miałam czerwone do połowy (o zgrozo!) włosy. Nosiłam skórzane spódnice i wysokie glany (do tej pory zastanawiam się jak ja miała dzień dzień czas żeby je wiązać) koloru bordowego. Do tego mocno podkreślone czarną kreską oczy... farbowanie bluz i obcinanie rękawów było na porządku dziennym. Do tej pory mam jeszcze w szafie wszystkie te rzeczy. Być może potomek się nimi kiedyś zainteresuje :D
OdpowiedzUsuńStylizacja świetna, bardzo się cieszę na powrót kabaretek ;)
O, makijaż - to też świetna historia :D
UsuńJa swoje malowałam tak, że wyglądały jakbym wysmarowała je węglem :D
Twoje stylizacje sa tak świetne:) W klimacie elementy ze sobą idealnie współgrają:) A na dodatek te cudowne zdjecia zazdrooooo Buziaki:*
OdpowiedzUsuńWWW.KARYN.PL
O tak, poszarpane dżinsy i kabaretki to świetne połączenie! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego i słonecznego dnia! :*
Ostatnio moja mama gdy zobaczyła mnie tego typu spodniach załamała ręce " dziecko coś ty ubrała" hahaha. Mnie się bardzo podoba Twój styl. Wyglądasz wspaniale .
OdpowiedzUsuńJasne, że się stęskniliśmy za "grungeową" Mar, Ty sama chyba też. Pora zarzucić zimowe ubrania.
OdpowiedzUsuńŚwietny zestaw wymodziłaś:)) Niezłe te portki. Na Tobie super, ale ja się chyba nie odważę. Zresztą wszystkie nie możemy tego samego nosić, i z drugiej strony dobrze;)
Podoba mi się też torebka:))
Podarciuchy sa prześliczne! 😊 I torebka jest genialna. W ogóle wszystko mi się podoba 😆
OdpowiedzUsuńTęskniłam za Tobą w takim wydaniu :D! Na szczęście już się robi ciepło, można więc iść w boho i inne fajne klimaty.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo na tak!
OdpowiedzUsuńCudowna stylówka, ale mi podarte spodnie średnio się podobają. Z delikatnymi przetarciami jeszcze przejdą, ale takie z wielkimi dziurami u mnie odpadają.
OdpowiedzUsuńWyglądasz perfekcyjnie! Każdy element stylizacji bardzo dopracowałaś! WOW!
OdpowiedzUsuńI love this look!! Your style is very special, love it <3
OdpowiedzUsuńxx
www.rockmyboots.blogspot.com.es
Genialny sweter! Chętnie widziałabym go w mojej szafie.
OdpowiedzUsuńNie potrafię się przekonać do spodni z podwyższonym stanem. Może to dlatego, że nie mam wcięcia w talii i gniotą mi te portasy bebechy ;).
OdpowiedzUsuńTak... lubię Cię w takim luzackim wydaniu :)!!!
zawsze można - jak ja - kupić rozmiar większe :D
Usuńwtedy nic niczego nie gniecie :D
Bardzo fajna i modna stylizacja! Same hity sezonu, super :)
OdpowiedzUsuńmegaaa! Stylizacja pierwsza klasa <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Spodnie z wysokim stanem zawsze dobrze wyglądają, ja też je uwielbiam :) A ten look jest świetny i widać w nim tego nastoletniego pazura, chociaż już w pięknej, wyważonej wersji :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz! Przecudowna stylizacja.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: https://moda97blog.wordpress.com/ :)
Świetnie potraktowałaś te spodnie!
OdpowiedzUsuńA czarne kabaretki wyłaniająca się zza tych dziur - strzał w 10tkę!
Uwielbiam czytać Twoje wpisy! A stylizacja jest świetna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMega jest ten zestaw, strasznie mi się podoba! :))
OdpowiedzUsuńMERI WILD BLOG
Zestaw strasznie mi się podoba w dodatku zdjęcia są mega jaśniutkie i czyste ! *.*
OdpowiedzUsuńhttp://stylistfashioon.blogspot.com/2017/03/stylowy-roz-na-wiosne-znaczenie-koloru.html
zawsze dążymy do tego, żeby takie właśnie pokazywać, bo takie mi się najbardziej podobają ;)
Usuńwidzę, że i Ciebie dopadło :) dziury i kabaretki :) uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo w ogóle nie byłam na ten trend wrażliwa, a potem proszę... ;)
Usuńwyglądasz tutaj jak żywcem wyjęta z lat 90.! super, mega mega mi się podoba!
OdpowiedzUsuńpo części taki był zamysł :) super, cieszę się!
Usuńo jacie, uwielbiam Cię taką. Już na fb co chwilę wracam do zdjęć - zestaw perfekcyjny ;)
OdpowiedzUsuńAle się ubawiłam, czytając poczatek :D Uwielbiam Cię po prostu Co do stylizacji - kupuję Cię w takim zestawieniu! Naprawdę mi się podoba! <3
OdpowiedzUsuńSpod mojej ręki również wyszło kilka par spodni ;) natomiast ja nabijałam je ćwiekami ;)Styl punk bardzo mi się podobał kiedy byłam nastolatką ;)natomiast muzyka w ogóle do mnie nie przemawiała:/ do tej pory nie rozumiem skąd wzięło się zamiłowanie do zadziornego stylu ;)
OdpowiedzUsuń