Na fali mody na ciężkie buty wracam do korzeni.
Bo ja takie obuwie nosiłam już wiele lat temu - w gimnazjum, w liceum, a sporadycznie jeszcze na studiach (kiedy śniegu napadało tak wiele, że przebić się przez te zaspy w jakichkolwiek innych butach nie było sposobu, a mnie czekała dwugodzinna prawie podróż z mojej rodzinnej miejscowości do Łodzi i z powrotem - glany były wtedy niezawodne i chociaż palce marzły w nich jak diabli, to żadne inne obuwie nie wracało z takich eskapad w stanie nienaruszonym).
Potem uznałam, że co było to było i że w pewnym wieku zakładanie takich butów to jednak już trochę obciach.
Całe szczęście, że moja mama przezornie wyniosła je do piwnicy, chroniąc je przede mną i moją ówczesną manią wyrzucania wszystkiego, co "stare" - ja wiele razy uważałam, że powinny wylądować na śmietniku.
Dziś "prawdziwe" glany przestały być butami zbuntowanych nastolatków i noszą je wszystkie fashionistki, w związku z czym cena tych obrzydliwych dawniej dla ogółu buciorów znacznie przekracza ich ceny ówczesne.
Gdybym chciała sprawić sobie jakąś nową ich parę, to trochę bym za nią zapłaciła ;)
Zatem - prawdzie glany gdzieś mam.
Odpowiednio vintage, choć w żadnym razie nie zniszczone.
Ja o moje glany dbałam bardzo - jak na którymś Woodstocku wdepnęłam nimi w czyjeś odchody (do dziś mam nadzieję, że nie były ludzkie... na Woodstocku to wszystko możliwe, a przynajmniej możliwe było wtedy, bo dziś ten festiwal w zasadzie niczym się chyba nie różni w kwestiach organizacyjnych od innych, bardziej grzecznych festiwali...), to zamiast na jeden z koncertów poszłam z nimi do tego kranu ze śmierdzącą, zimną wodą i tak długo je myłam, aż ich podeszwy znowu były czyściutkie a cholewki błyszczące.
Ostatnio rzadko bywam u rodziców, ale jak tylko tam następnym razem pojadę, to pójdę ich poszukać - daję słowo!
Póki co mogę za to pochwalić się Wam moim substytutem glanów - wiązanymi trzewikami na masywnej podeszwie, które na początku września dorwałam w H&M'ie.
Dla kogoś, kto glany oglądał tylko na zdjęciach albo na nogach koleżanki z licealnej ławki w zasadzie mogą być nie do odróżnienia od glanów ;)
Buty takie sprawić sobie chciałam już jakiś czas temu, tyle że krótsze - od przynajmniej roku mam przecież słabość do wszystkich butów na grubszych i traktorowych podeszwach.
Bardzo podobały mi się jako dodatek do stylizacji boho i tych utrzymanych w klimatach grunge'u.
A już szczególnie zachwycały mnie tam, gdzie zestawiano je z jakąś zwiewną sukienką albo spódnicą!
Nie zdecydowałam się na ich wcześniejszy zakup tylko dlatego, że wydawały mi się dość niepraktyczne na ciepłe dni.
Na jesień jednak będą jak znalazł ;)
Mam na nie kilka innych pomysłów - o, na przykład taki: krótka, trapezowa spódnica, szelki, koszula w kratę.
Albo boyfriendy (jeśli sobie takie spodnie kupię, bo póki co - żadnych nie mam) i gruby sweter.
I kaszkiet, kaszkiet do tego!
Będzie fajnie - czuję to ;)
W dzisiejszym poście pokazuję je Wam w takim towarzystwie, jakie sobie umyśliłam dla tych butów jeszcze wtedy, gdy nie byłam w ich posiadaniu - kurtka z frędzlami (widzieliście ją latem - w stylizacji z zieloną sukienką boho - i rok temu, w poście z warkoczem), tak samo ofrędzlony worek, sukienka z etnicznym zdobieniem, kapelusz i lenonki.
Jest trochę boho, trochę może nawet grunge'owo - w stu procentach po mojemu.
Taką siebie lubię najbardziej.
Tak ubrana zawsze czuję się sobą!
Sukienka na pewno o wiele bardziej przydałaby mi się latem, teraz za wiele okazji do jej ponoszenia mieć już nie będę.
To fason cold shoulder - ale nie przekonacie się, że nie zalewam, bo w dniu robienia tych zdjęć było już zbyt chłodno na to, żebym oprócz paradowania z gołymi nogami mogła jeszcze pozwolić sobie na odkryte ramiona.
Chociaż... jesień bywa zdradliwa i ostatnie dni były dość ciepłe.
Może mi się to jeszcze uda w tym roku :)
Oprócz fajnego, rozkloszowanego dołu i wybitnie "mojego" koloru (rudości górą!) podoba mi się w niej to wiązanie - i haft na wstawce z przodu.
Mogłaby się jeszcze mniej gnieść - wtedy byłaby pełnia szczęścia ;>
Kapelusz - H&M
Lenonki - SinSay
Kurtka z frędzlami - ONLY (Zalando)
Sukienka - C&A
Torebka - no name (Allegro)
Trzewiki na masywnej podeszwie - H&M
Muszę Wam powiedzieć, że wcale nie planowaliśmy robić tych zdjęć na modłę jesiennych kadrów - ja raczej miałam nadzieję, że wyjdą nam takie słoneczne, typowo letnie...
Dlatego tak bardzo chciało mi się płakać, kiedy w ubiegły weekend lunął deszcz a temperatury spadły do kilku stopni powyżej zera.
Nawet poczyniłam jakąś próbę wyszykowania się na te zdjęcia (nasi częstochowscy przyjaciele u których tydzień temu wraz z Leszkiem stacjonowaliśmy z grzeczności jedynie nie pukali się w głowy, kiedy oznajmiłam, że nie ma, że pada, Lechu - idziemy focić!), ale po wyjściu w tym stroju na balkon szybko zmieniłam zdanie.
Na szczęście w poniedziałek znowu wyszło słońce i wtedy udało nam się cyknąć kilka fot.
Letnie czy jesienne - jestem z nich bardzo zadowolona!
Moim zdaniem są przepiękne :)
W sumie to dobrze, że jesienne zdjęcia mam już z głowy - jeśli prawdziwa złota jesień miałaby nie nadejść (przegoniona przez pluchy i zimność), to ja już swoją blogową, jesienną lekcję odwaliłam ;)
Miłego popołudnia Wam życzę - trzymajcie się ciepło.
Pozdrawiam, Wasza Mar!
P.S. W piątek przysiadłam trochę przy szablonie bloga i pozmieniałam mu kolumnę boczną.
Wreszcie to jako tako wygląda.
I wreszcie ten mój blog w miarę przypomina "nowoczesne" blogi ;P
Szkoda, że Lechowi się nie podoba - twierdzi, że okrągłe zdjęcie to rozwiązanie rodem z nagrobków.
co ze stylizacja niesamowicie mi się podoba to zdjęcia są śliczne, zwłaszcza, ze w pięknym świetle słońca wśród zieleni. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, mnie też te zdjęcia bardzo się podobają!
UsuńMar wygladasz super! Daje Ci 15 lat! :) a w samolocie przeczytam sobie cały post :)
OdpowiedzUsuńHehe, chciałabym znów mieć piętnaście lat ;P
UsuńDzięki!
Ha! Nie uwierzysz ale ja też w czasie szkolnym chodziłam w glanach :) Glaniara ze mnie była!
OdpowiedzUsuńSuper ta sukienka i cudowne zdjęcia.
www.sylwiaszewczyk.com
E tam, uwierzę ;)
UsuńPołowa z nas nosiła glany, trochę to widać po kreatywności - statystycznie ten, kto ich za młodu nie nosił rzadziej na "stare" lata ma ochotę bawić się modą i nosić coś oprócz roboczej garsonki ;P
No i widzę prawdziwą, grunge'ową Mar :P
OdpowiedzUsuńChciałam wpierw napisać, że nigdy nie lubiłam takie buty i jak by została ostatnia para na kuli Ziemskiej i to właśnie taka, to odmówiłabym. Z drugiej strony, moda jest modą, nic nie popiszesz :) Czujesz się w nich najlepiej i to najważniejsze :)
Noooo co Ty gadasz, Val!
UsuńJest wiele brzydszych butów - Emu na przykład ;P Albo wszelkie Emu podróby ;P
Prawdziwe glany to buty niezastąpione - przejdziesz w nich zaspy, przejdziesz w nich góry, a i latem stopa Ci się w nich upoci mniej niż w trampkach ;)
Zdjęciami zachwycam się ciągle...kurtkę z chęcią bym Ci zabrała, a ogólnie to taki mój styl...co do glonów długo o nich marzyłam i w końcu nie kupiłam,a teraz trochę te marzenie wróciło...oooo odkryłam że liczymy tyle samo lat...przy okazji podprowadzialam zdjęcie Lechowi ponieważ w znajomych mam kilku miłośników kotów i na dodatek Czestochowa to moje miasto rodzinne :)
OdpowiedzUsuńLidko, bardzo Ci dziękuję za udostępnienie kotków!
UsuńJa też stworzę im na fanpejdżu mojego bloga osobny album nawet, ale dopiero kiedy będą gotowe do wydania - to ogłoszenie, które udostępnił Leszek to takie ogłoszenie wstępne, bo kotki są jeszcze za małe na adopcję.
To miłe, że się przejęłaś ich losem!
I bardzo dziękuję za miłe słowa!
Jaki piękny, jesienny Marczak, lubię Cię w rudościach. Miałam takie glany w liceum, mało tego że czarne, to miałam drugie z lnu, jasne... Płakać mi się chce jak pomyślę, że wszystko wyrzuciłam.
OdpowiedzUsuńKtoooo wydaje lniane glany o.O?
UsuńWydaje czy wyrzuca - i tak grzech ;P
Gdzie Ty miałaś rozum i godność człowiekaaaaaa?! ;P;P;P
A tak poważnie - lnianych nie widziałam!
Nigdy!
Rozum uleciał wtedy :) Teraz dałabym się za nie pokroić, to był taki grubo pleciony jasny materiał, cudne były.
UsuńFajny post, super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://aagnesblog.blogspot.com/2016/09/memories-holi-festiwal.html
Ja swoje Martensy dawno wyrzuciłam, ale chyba już do tego typu butów nie wrócę, natomiast Ty bardzo fajnie w nich wyglądasz - ja często tak mam, że coś mi się podoba u kogoś, a sama już nie czuję się w tym dobrze. W każdym bądź razie bardzo dobra całość i zdjęcia piękne!:)
OdpowiedzUsuńEj, gdybym miała firmowe Martensy, to bym ich tym bardziej nie wyrzuciła ;P
UsuńPrzemyśl to, ja widzę te buciszcza z którąś z Twoich bomberek i kusych spódnic - to ma moc!
Dziękuję!
Jesień w pełnej krasie u Ciebie, u mnie chyba jeszcze nie widać, a dziś zwracałam uwage! Świetna stylizacja, idealnie w niej wyglądasz i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńHehe, u nas tej jesieni tak naprawdę też jeszcze nie widać - te zdjęcia robione o zachodzie słońca wyszły takie dzięki światłu w sumie :)
UsuńNo i temu, że stanęliśmy w miejscu, w którym trochę liści leżało ;P
świetna stylizacja w klimacie boho:)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/
A ja nigdy glanów nie miałam, chyba za stara jestem :-) Ale trzewiki owszem i bardzo chtnie :-)
OdpowiedzUsuńMożesz nadrobić, teraz ich pełno w sklepach i przestały być obuwiem typowo młodzieżowym :D
UsuńW 100% Twoja kolorystyka ;) Pięknie Ci w tych kolorach! ;)
OdpowiedzUsuńZdjęć tradycyjnie Ci zazdroszczę! Zawsze Twoje tło jest perfekcyjne!
A kolumna boczna mi się podoba - nie wygląda to jak nagrobek, więc zostaw śmiało! ;)
Uff, no to jednak nie ma lipy :D
UsuńDzięki, Madziu!
bardzo pasuje do Ciebie taki styl :) jest ciekawie i jesiennie, a torebka mega mi się podoba (tak jak nowa prawa kolumna bloga :P)
OdpowiedzUsuńSubstytut glanów bardzo, ale to bardzo przyzwoity. Pasowałyby mi te trzewiki do mojej rockowej stylizacji. Fajne są. A tak poza tym świetna ta kurtka, dopiero pod koniec wpisu tak ją lepiej obczaiłam. Sukienka też fajna i kolor ładny.
OdpowiedzUsuńA czy Ty masz gołe nogi?! Brr! Podziwiam!
No i muszę przyznać, naprawdę piękne zdjęcia:))
Kurtka to jest jeden z lepszych ciuchów w mojej szafie.
UsuńKiedy ją kupowałam, to spodziewałam się marynarki - jako marynarka była opisana na Zalando.
Dostałam coś, co przypomina zamszową katanę, jest bardzo porządne i niesamowicie oryginalne. Na dodatek zapłaciłam za nią grosze, więc tym większa satysfakcja!
A no mam - ale spokojnie, aż tak zimno nie było ;P
Bardzo, bardzo dziękuję za miłe słowa, Ewciu!
uroczo Kochana wyglądasz:) Sukienka jest śliczna i powinnaś częściej je zakładć bo świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńw tym roku i tak nosiłam sukienki trochę częściej niż dotychczas, ale w najbliższym czasie chyba tak wiele okazji do tego, by to ich noszenie obfotografować raczej mi się nie nadarzy ;P
Usuńdziękuję, Aniu!
Taką lubię Cię najbardziej :) tak, jak i Ty się najlepiej czujesz w takim stroju. A zdjęcia właśnie fajnie, że wykonane na trochę jesiennym tle - ten kapelusz i kurtka idealnie do tego pasują! Obuwie również :P
OdpowiedzUsuńObuwie to chyba jest w sumie najbardziej jesienne z całości ;P
UsuńNo, może jeszcze kiecka - bo w jesiennych kolorach ;P
torebka jest swietna:)
OdpowiedzUsuńOryginalna sukienka , pieknie ci w jesieni
OdpowiedzUsuńKolory! Piękne kolory na tych zdjęciach, nie mogę się już doczekać Waszych jesiennych kadrów. Będzie co podziwiać! Wyglądasz niesamowicie i właśnie w takim stylu podobasz mi się najbardziej. Ja glanów nigdy nie miałam, bo zawsze wydawało mi się, że musi być niesamowicie gorąco w nogi i wolałam trampki. Gdyby kosztowały mniej, to pewnie teraz chętnie bym zakupiła. Świetnie Ci w tych rudościach, pasują do Twojej bardzo jasnej cery. A kurtkę jak Ci się znudzi chętnie odkupię. Powaga, zapamiętaj, że jestem pierwsza w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, stylizacja baaaardzo mi sie podoba! :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia - jedna z moich ulubionych sesji... I w dodatku moje ukochane połączenie sukieneczki zwiewnej i ciężkiego buciora - wygląda to meeeega! Pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyglądasz, śliczne zdjęcia, takie plastyczne. Co do trzewików, butów i buciorów, nigdy nie miałam glanów, ale nigdy nie mów nigdy. Kiedyś nosiłam takie za kostkę z zamszu, rudego koloru, nosiłam je do kabaretek i krótkiej czarnej sukienki. 30 lat temu było to bardzo kontrowersyjne :) ostatnio też kupiłam butki na płaskim sznurowane. Sukieneczka i buciory na wielkie TAK
OdpowiedzUsuńkurteczka jest świetna a glanów nigdy nie miałam :D wolę adidaski ;)
OdpowiedzUsuńI Ty zachwalasz moje zdjęcia...
OdpowiedzUsuńTwoje są niesamowite! :)
Kochana obłędnie się prezentujesz! Bardzo mi się podobasz w takim boho i kolorach
OdpowiedzUsuńSuper połączenie :) Za mną też chodzą takie buty, jakoś zawsze mnie ciągnęło trochę do grunge'u. Pewnie nie wiesz, ale kiedyś chodziłam na rockoteki, i chociaż glanów nie nosiłam to byłam obćwiekowana i miałam swoją ulubioną pieszczochę. :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, wyglądasz świetnie, piękna sukienka i kurtka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lumpola
Jak ty tu pięknie wyglądasz *.* Sukienka niesamowicie współgra z tym tłem, ale biorąc pod uwagę jak zimno ostatnio było to aż mnie ciarki przeszły, gdy zobaczyłam te gołe nogi. xD
OdpowiedzUsuńTe buty od razu mi się spodobały, bo bardzo przypominają martensy, które ostatnio mi się marzą :) O właśnie, może ja tutaj jestem niedoinformowana i niedouczona (zapewne), bo zawsze glany kojarzyły mi się z monstrualnymi buciorami obitymi metalem na noskach, a właśnie te trzewiki bardziej wpadają pod martensowe kryteria, czyli łagodniejszą wersję glanów. :/
Pozdrawiam
VIOLET END
fajne te glano botki! Ja swoje pierwsze prawdziwe glany kupilam jak mialam 14 lat, a kosztowaly wtedy ze 150 zlotych. teraz takie same kosztuja dwa razy tyle albo lepiej, wiec faktycznie, ceny wzrosly :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twoj outfit, bardzo w moim stylu i z pewnoscia sama bym tak sie ubrala! i super ta kurtka!
olabrzeska.pl
Moje też tyle mniej więcej kosztowały :D
UsuńTeraz minimum 200 ;P
Dziękuję, Olu!
uwielbiam takie asymetryczne sukienki ale ja jakoś nigdzie takiej nie mogę znaleźć
OdpowiedzUsuńJakby co, to ta jest z nowej kolekcji C&A, jest w necie i w salonach :D
UsuńMar dojeżdżałaś dwie godziny w jedną stronę? Czy w sumie dwie? Tak czy siak- RESPEKT!
OdpowiedzUsuńCo do sukienki, koniec lata, a Ty dopiero teraz zaczynasz w kieckach chodzić, no jak to to? Częściej musisz chodzić, dobrze, że chociaż w szortach się pokazałaś kilka razy. Co do glanów - ja nigdy nie nosiłam, moja młodsza siostra miała, kiedyś próbowałam je ubrać, ale tyle to trwało, a i tak pięta nie weszła mi do końca, więc zrezygnowałam. Buty, a zwłaszcza kozaki musi dać się szybko ubrać,inaczej bardzo się denerwuję. Tak teraz próbuję pamięcią sięgnąć w czym to ja chadzałam na uczelnię, i pamiętam - miałam takie śliczne półbuty ze skóry w czekoladowym kolorze na niewysokim obcasie, a drugie podobne do kiedyś prezentowanych przez Ciebie. Szkoda, że już ich nie mam. Twoje trzewiki wyglądają na wygodne, może kiedyś napotkam model odpowiedni i dla mnie.
W zasadzie, to było różnie w różne dni ;P
Usuńprzy normalnym ruchu i braku utrudnień w nim podróż ze Zgierza do Łodzi komunikacją miejską zajmuje około półtorej godziny - no bo trzeba się przesiąść.
Ale jak śnieg spadnie, to tramwaje nie jeżdżą a autobusy stoją w korkach.
A miasta są do siebie przyklejone, aglomeracja...
To była zawsze loteria - i jest do dzisiaj ;)
Dlatego tak bardzo się cieszę, że już stacjonuję w Łodzi ;P
Ej, Madziu - jak się glany dobrze rozsznurowało, to nie było problemu z szybkim ich założeniem ;P
wow stylizacja jednym słowem rewelacyjna <3
OdpowiedzUsuńMnie się zawsze twój blog podobał, z paskiem boczny czy bez zawsze jest ciekawie.
OdpowiedzUsuńWidać Twoją radość z posiadania tych butów, taka mała rzecz a tak cieszy. Wykorzystasz je na, sama nie wiem na ile, sposobów. Dzisiejsza stylizacja świetna, sukienka ma śliczny kolor i z kurtką wyszło pięknie, do tego kapelusz i cała TY. Pozdrawiam, buziaki...
Aż się rumienię, Basiu!
UsuńKompletnie nie mój styl, ale wyglądasz bardzo ciekawie, fajne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Dziękuję!!!
UsuńI wzajemnie :)
Bardzo fajna stylizacja. Sukienka bardzo fajnie współgra z cięzkimi butami. Nie wyobrazam jej sobie jednak z glanami (bo ich nie lubie) ale te perfekcyjnie zagrały :)
OdpowiedzUsuńAle przecież te buty od glanów się jakoś bardzo nie różnią w sumie ;P
UsuńCudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCo do glanów to nosiłam je jako nastolatka. Miałam taki rockowy epizod, uwielbiałam je ku rozpaczy moich rodziców :)
Mar świetnie wyglądasz w sukienkach i do tego te buty.
Podoba mi się i to bardzo :)
Kurde, mój bunt chyba nie był prawdziwym buntem, skoro moi rodzice nie mieli nic przeciwko muzyce jakiej słuchałam, ciuchom, które nosiłam i stylowi życia, jaki prowadziłam.
UsuńTylko o wagary się czepiali ;P
Dzięki i cieszę się ^^
ku jesieni! <3 pięknie wyglądasz, lekko grunge jesienny styl :)
OdpowiedzUsuńja jestem fanką ciężkich butów, cho,ć jeszcze kilka sezonów temu na nie patrzeć nie mogłam! jeju u Ciebie tak jesiennie, a ja tylko o lecie myślę! Bardzo mi się podoba Twoje zestawienie - już kiedyś pisałam,że mimo ,iż masz zupełnie inny styl niż ja, to zawsze mi się podobasz w tym swoim stylu:)
OdpowiedzUsuńNo bo ja to w ogóle taka bardziej jesienna jestem, lubię jesień ;P
UsuńDziękuję, Sandro - to bardzo ważne, że umiemy dostrzec w innych coś fajnego, chociaż tak się od nich różnimy :)
Butytu ogrywają chyba najważniejszą rolę :) Połączenie ich z taką luźną górą, trochę boho, to świetny pomysł :) Ja nie odważyłabym się na takie buty, ale przyznam, że tą stylizacją trochę mnie do nich przekonałaś :) świetnie wyglądasz i ta sceneria :)
OdpowiedzUsuńAle ładna sukienka! Znakomicie wygląda połączona z frędzlową kurtką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTeż tak uważam :)
a ja lubię nosić letnie kiecki zimą - dwie pary rajstop, długi ciepły kardigan i jest spoko ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia - przepiękne <3
Szkoda, że się nie znam na HTMLu, jestem w tym kompletnie zielona, a chciałabym duuuużo u siebie pozmieniać...
Karolina - zostawiłam u Ciebie komentarz!
UsuńJak umiem tak pomogę!
Ja też tak noszę zimą sukienki - chociaż im jestem starsza tym rzadziej, bo szybciej marznę ;)
co do zaful to nic się nie bój ja założyłam konto zrobiłam zamówienie potem za nie nie płaciłam i wysłałam tej pannie numer zamówienia i jeszcze nie miałam z nimi problemów. Tylko proś ich o to by nie wysyłali ci paczek kurierem bo to grozi cłem ja raz miałam problem to nie odebrałam paczki i odesłali ja do nich z powrotem ale to było z gamiss:)
OdpowiedzUsuńOo glany, pamiętam jaki szał na nie był za czasów mojej młodości, a mama powiedziała że mi nie kupi bo mam płaskostopie (załamka), patrząc jednak na Twoje i porównując je do tych z naszych czasów, stwierdzam że teraz to już wyraz kobiecości, a kiedyś te ciężkie buciory to raczej była przynależność do metalowców.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój uśmiech na zdjęciach (na żywca oczywiście też) i cieszę się, że jest go coraz więcej w Twoich postach :)
Ale przecież glany to nawet w jakichś schorzeniach układu kostnego za buty ortopedyczne robią - oczywiście nieco modyfikowane wtedy są, ale to zawsze buciory tego typu ;P
UsuńA poza tym na płaskostopie bardziej szkodzą szpilki niż ciężkie buty ;P
Także tego - rodzice zawsze przesadzają ;P
Ja się zawsze uśmiechałam - tylko dyskretnie ;P
Niee ortopedyczne to jakoś inaczej wyglądają i z glanami moim zdaniem niewiele mają wspólnego. A szpilki dla młodocianych? O niee, rodzice by mi szlaban dali :p
Usuńbardzo podoba mi się ta tuniczka! piękna jest!
OdpowiedzUsuńSuper zestaw, jesienią uwielbiam takie stylizacje! :))
OdpowiedzUsuńMERI WILD BLOG
Wyglądasz przepięknie,a zestaw mega jesienny tak samo jak zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńhttp://stylistfashioon.blogspot.com/2016/09/jesien-z-sammydress.html
Sukienka ma taki kolor, który po prostu kojarzy mi się z jesienią. W ogóle Twój styl pasuje do takich jesiennych klimatów :).
OdpowiedzUsuńBo ja luuuubię jesień :)!
UsuńWyglądasz świetnie! <3 Kurtka jest boska :-)
OdpowiedzUsuńO tak, takie buty były już kiedyś modne. Całość zestawu bardzo w Twoim niepowtarzalnym styli. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńbalakier-style.pl
You look great dear!
OdpowiedzUsuńhttp://iameleine.blogspot.com/
Och, sukienunie i buty tego typu to ja lubie bardzo :)!!! Swietnie wygladasz!!! Odzyskaj jeszcze te zachomikowane glany i pokazuj sie nam czesciej w takich stylowkach :)!!!
OdpowiedzUsuńHehe, a prawda - pasuje mi takie połączenie do Ciebie, pasuje, to nie dziwi mnie ten komentarz ;)
UsuńŚwietnie wyglądasz! :) A tego typu ciężkie buty - uwielbiam! <3 Genialnie przełamują sukienkę!
OdpowiedzUsuńKurtka, kapelusz, sukienka <3 Nie mogę się przestać zachwycać! A na chłodniejsze dni myślę, że ten zestaw z grubymi rajstopami też wyglądałby fajnie.
OdpowiedzUsuńJa myślałam bardziej o cienkich rajstopach i zakolanówkach na nie, ale do tego to trzeba mieć szczuplutkie uda - moje odpadają ;P
UsuńDziękuję!
Bardzo fajna stylizacja, a przedstawiona ładnymi ujęciami tylko dodaje uroku. Pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńTo juz jest tak jesiennie w parkach ??? Kurcze, ja jeszcze latem żyję. No tak, październik za pasem... Też mam ostatnio fazę na takie ciężkie buciory. Szukam i szukam, bo muszą być idealne. No i powinny być ze skóry a to kosztuje. O Martensach myślę...
OdpowiedzUsuńAch, jak pięknie Ci w lenonkach!!! widać, że dobrze się czujesz w takich ciuchach i o to chodzi !
Buziaki Mar :) :) :)
Zależy w którym i koło jakich drzew, ale już sporo kolorowych liści leży tu i tam ;)
UsuńPo co płacić za oryginalne Martensy, skoro w każdym małym, no-name'owym sklepie obuwniczym dostaniesz glany za 200 zł, a nawet za 150 (sprawdzałam wczoraj, są i takie, gdzie ceny się nie zmieniły od lat).
Serio, nie wywalaj pieniędzy bez sensu - no, chyba że masz ich za dużo, to ja chętnie trochę przygarnę ;P
Dzięki, Soniu!
Sukienka jest piękna. :) Bardzo spodobała mi się cała stylizacja.
OdpowiedzUsuńWyglądasz super! miałam bardzo podobne buty! ale to tak dawno było... nie zostało po nich śladu ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz bosssko ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga izabiela.pl
cudowny look, aż mam ochotę włożyć kapelusz! :)
OdpowiedzUsuńto wkładaj, bo jak przyjdą deszcze i zawieje, to już nie będzie ku noszeniu kapeluszy okazji ;)!
UsuńŻe tak powiem - czaderskie buty :D Ja takie uwielbiam głównie ze względu na wygodę!
OdpowiedzUsuńAa i nawet nie wiesz, jaką przyjemność mi zrobiłaś komentarzem o makijażu, bo zawsze ubolewam nad swoimi make-up'owymi zdolnościami :))
No coooo Ty - przecież te Twoje makijaże są świetne!!!
UsuńBardzo zainteresował mnie Twój blog!
OdpowiedzUsuńCudownie tutaj :)
czekam na więcej <3
http://kaarollkaa.blogspot.com/
Great outfit, you look gorgeous! I love your jacket (:
OdpowiedzUsuńwww.caterina-m.blogspot.com
Nice look. I love love your jacket. I like the lil touch with the hat too.
OdpowiedzUsuńBeautiful pictures :)
xo
Sauniya | Find Your Bliss ♡
Pamietam , ze w moich czasach gimnazjalnych pragnelam miec glany. W dzien kiedy mialam je kupic zlamalam noge...bylam zalamana! :/ Ale moja Kochana siostra wziela rower , kazala mi zasiasc na bagazniku i zawiozla mnie na targ/bazar i kupilam glany :D haha
OdpowiedzUsuńKochana, cudenko wygladasz i fajna ta sukienka! ;)
Cudowna siostra!
UsuńMój brat to by mnie jeszcze tym rowerem najechał, a nie zawiózł gdzieś ;P
Dziękuję!
Ale cudowna sceeneria... !
OdpowiedzUsuńStyl boho w Twoim wydaniu bardzo do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńJak zawsze dopracowany post, świetnie napisany.
Dzięki :)!
UsuńPrzepiękny kolor i krój sukienki! Stylizacja idealna na polską złotą jesień ♥
OdpowiedzUsuńA ja nosiłam glany i to takie prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńMar, jak dla mnie jesteś mistrzem :)
Kurteczka skradła me serce<3:)
OdpowiedzUsuńBuciki to nie moja bajka ale cała reszta jak najbardziej, sukienka jest prześliczna, pasuje Ci :) uwielbiam takie wiązania przy dekolcie i jeszcze ta boska kurteczka :)
OdpowiedzUsuńbutki fajne - podobają mi się takie :-)
OdpowiedzUsuńJak to się stało że przegapiłam ten post??? Świetny zestaw, fajna jesień, aż miło popatrzeć :) Kurtka cudo! No i przypomniałaś mi moje stare glany kupione w drugiej połowie lat 90-tych (bo ja trochę stara jestem;). Gdzieś do połowy liceum się z nimi nie rozstawałam i zarzekałam się że, nigdy nie będę nosić szpilek ;) Trzymałam je z sentymentu aż do końca studiów, a w końcu je sprzedałam, czego dzisiaj trochę żałuję. W tamtych czasach ubiór był manifestacją, pokazywał jakiej muzyki słuchasz, dzisiaj wszyscy noszą wszystko trochę bezmyślnie.
OdpowiedzUsuń